Niech się Rzeszów wstydzi! (opinie)

24 listopada 2007 1 przez

Do tej pory nie minęły echa po derbach piłkarskich Rzeszowa. Tym bardziej, że obydwa zespoły dosyć mocno stoczyły się w dół ligowej tabeli i uciekła im szansa na awans do nowej II ligi. Rodzi się pytanie, po co w Rzeszowie, dwa kiepskie zespoły piłkarskie…

Kilka tygodni temu, na stadionie Resovii, a faktycznie Uniwersytetu Rzeszowskiego, rozegrano tak zwane derby Rzeszowa w piłce nożnej. Resovia podejmowała Stal Rzeszów, a mecz zgromadził 5 tysięcy ludzi. Zgromadził, bo… wielu z nich, tym co się działo na boisku, wcale nie było zainteresowanych.

Bandyci, nie kibice
Młody tatuś, z dziećmi, wracał spokojnie do domu. Miał pecha bo akurat przebywał na ulicy, przy której stoi też stadion Stali Rzeszów. Zamaskowani kibole, w imię walki o honor Resovii, dotkliwie go pobili. I nie miał znaczenia fakt, że może ten człowiek nawet piłką się nie interesuje. Ktoś musiał tego dnia zostać pobity, bo przecież zbliżały się derby. A w dniu, kiedy rozegrano mecz, na mieście odbywało się polowanie na szaliki wrogiego klubu. Obijani byli kibice przeciwnika. Przecież trzeba było mieć co później spalić… Sam stadion był szczelnie otoczony policjantami i ochroniarzami. I tu się rodzi pytanie… kto dopuścił do rozgrywania takiego meczu na obiekcie przy ulicy Wyspiańskiego. Dopiero co Uniwersytet Rzeszowski wpompował grubą kasę w jego modernizację. Powstał ładny, kameralny obiekt, głównie lekkoatletyczny. Zupełnie nie przystosowany do przyjęcia bandytów.

Dziennikarze też…
Główna trybuna stadionu Resovii, tam gdzie pewnie powinny zasiadać rodziny z dziećmi… zajęta jest w trakcie meczu przez kiboli. Płoną race, ciągle słychać wulgaryzmy, w czasie meczu, w rytm wulgarnej i obraźliwej piosenki, podskakują nawet niektórzy rzeszowscy dziennikarze! Tolerują publiczne wyzywanie i głośne wulgaryzmy. Gdy na trybunie zaprezentowany jest olbrzymi transparent, z którego wynika, że celem fanów Resovii jest… zadawanie bólu kibicom Stali… ci dziennikarze później napiszą, że została zaprezentowana efektowna flaga – sektorówka… To, że obydwie ekipy kiboli dążą do starcia, było oczywiste. Na szczęście udało się im co najwyżej przerwać mecz i…. narobić strat za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Zapalona została nawet nowa bieżnia tartanowa. Wymaga ona wymiany w uszkodzonych miejscach. Teraz Uniwersytet Rzeszowski chce w sądzie domagać się odszkodowania od klubu Resovia… Ale władze Uniwersytetu przecież same wcześniej zgodziły się na rozgrywanie takiego meczu na uczelnianym obiekcie.

Sportowe dno
Sam mecz, sportowo był kiepski. Ale przecież nie to było w nim ważne. Przecież Rzeszów mógł w Polsce chwalić się swoimi derbami! Co ciekawe remis jaki padł w tym spotkaniu, sprawił, że obydwie rzeszowskie drużyny, zaczęły grzebać swoje szanse na grę w nowym sezonie, w nowej II lidze piłkarskiej, do której ostatecznie nie awansowały. A zadanie trudne nie było, bo wystarczyło zająć miejsce od 8-go w górę w tabeli… Setki tysięcy, a może nawet miliony, złotych, wydawane na dwie największe rzeszowskie drużyny piłkarskie, uznawane za zawodowe, nie przekładają się na wynik sportowy. Do tego więcej w nich piłkarzy przyjezdnych, niż rzeszowskich wychowanków. W minionym sezonie Resovia czy Stal grały ledwie klasę wyżej niż totalni amatorzy z Załęża… Po co więc w Rzeszowie dwie kiepskie drużyny piłkarskie? Po co utrzymywać sztucznie te podziały, nakręcać pałających do siebie nienawiścią kibiców tych zespołów? Dwóch drużyn piłkarskich na wysokim poziomie nie potrafi długo utrzymywać Warszawa czy Łódź, jakim cudem to ma się udać w Rzeszowie?
Jan Mazur

News odtworzony z archiwalnej strony.