Zbadają ducha z Biesiadki?

14 lutego 2008 2 przez

Autostopowicz – widmo, taki duch ma straszyć na drodze Mielec – Rzeszów. O postaci dziewczynki proszącej o pomoc ostatnio w Mielcu bardzo głośno. Wizjer napisał jako pierwszy o sprawie. Ta ma szanse doczekać się nawet fachowych badań!

Przypomnijmy. W grudniu pisaliśmy o tajemniczej postaci zakrwawionej dziewczynki, która ukazuje się kierowcom jadącym droga Mielec – Rzeszów. W Biesiadce ma zatrzymywać kierowców, prosić o pomoc i… nagle znikać.

Spotkał brat nauczyciela i leśniczy
Przytoczyliśmy relację, której autorem miał być brat nauczyciela z jednego z mieleckich liceów. Na drodze, po zmroku, zobaczył zakrwawioną dziewczynę. Prosiła o pomoc. Był przekonany, że to ofiara wypadku, chciał jej pomóc. Ale nie było żadnego wypadku. Dziewczynka nagle znikła. Zszokowany odjechał. Rzekomo nie on jeden spotkał tą dziewczynkę. Ten mężczyzna skontaktował się z naszą redakcją. Relację potwierdził. Dostaliśmy wiele informacji w tej sprawie, między innymi opis podobnego spotkania, którego miał doświadczyć leśniczy wracający z nocnej wizyty w lesie.

Rozbiją obóz?
Sprawą zainteresowała się Fundacja Nautilus, organizacja zajmująca się badaniem zjawisk niewyjaśnionych. – Na razie nasz załogant, mieszkający w pobliżu tej trasy obiecał zebrać możliwie najwięcej informacji. Byłby to pierwszy przypadek autostopowicza-widma, który byłby badany przez nasz zespół. Trzeba przyznać, że sprawa jest warta tego, żeby puścić naszą machinę w ruch. Pojawił się nawet pomysł, aby w ciągu kilku najbliższych dni wyruszyć w trasę i w miejscu zdarzenia rozbić obóz, założyć monitoring, uruchomić agregat itp.. Nasz NAUT-MOBILE jest jak najbardziej przygotowany na sezon zimowy, ale… jest mały aspekt tej sprawy. Obawiamy się, że grupa ludzi z silnymi reflektorami na dachach aut i krótkofalówkami w rękach, którzy jadą konwojem samochodów na czele z NAUT-MOBILE to nie jest… coś, co należy uznać za okoliczność sprzyjającą manifestacji takiego fenomenu – pisze na swojej stronie internetowej Fundacja. I na razie apeluje o przesyłanie materiałów i informacji na ten temat. Rzekomo wielokrotnie o duchu miała być informowana mielecka policja. Jednak funkcjonariusz Komendy Powiatowej Policji w Mielcu tego nie potwierdzają.

Co widzą kierowcy?
Nasz dziennikarz udał się we wskazane miejsce, nocą, w czasie dosyć mglistej pogody. Chciał w ten sposób sprawdzić, czy duch może być tylko przewidzeniem, światem odbitym do tablicy czy innego samochodu. Jednak na całym, 10-kilometrowym, odcinku drogi o takie zjawisko trudno. Badacze zjawisk paranormalnych klasyfikują mielecką zjawę jako autostopowicza – widmo. Autostopowicz widmo jest duchem człowieka, który wykorzystując niesamowitą ilość energii, staje się widzialny dla ludzi. Prosi o podwiezienie najczęściej do domu, nie zdając sobie sprawy, że nie żyje. Widmo tego typu pojawia się na całym świecie. Nie ma jednego miejsca w którym autostopowicze widmo ukazują się ludziom. Jest ich bardzo wiele. Pierwsza relacja o takim zjawisku pojawiła się w Stanach Zjednoczonych.
WIZ

News odtworzony z archiwalnej strony.