Nielegalny wiceburmistrz
10 stycznia 2008Parafrazując słowa znanych postaci z polskiej sceny politycznej można powiedzieć, że polityka poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy. Wszystko wskazuje na to, że łańcuckie władze w złym stylu rozpoczęły, a w jeszcze gorszym niebawem skończą.
Nie wiadomo, czy zgubiła ich pazerność, czy po prostu głupota, ale w myśl rzymskiej paremi – nieznajomość prawa szkodzi, nawet głupota nie zwalnia od obowiązku przestrzegania przepisów. Mieszkańcy Łańcuta już wkrótce odetchną z ulgą, bo kilku kolesiów nie czyta ustaw
i sitwa niebawem opuści zajmowane stołki. Łańcut ma szanse na nowe wybory samorządowe. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, a żeby zrozumieć skomplikowany układ, wręcz sieć powiązań, które opanowały miasto trzeba cofnąć się aż o pięć lat wstecz.
Był sobie Pazdan….
Po transformacji ustroju w 1992 roku skompromitowany z powodu przynależności do struktur PRL Henryk Pazdan w pośpiechu opuścił Polskę.
Wrócił po ponad ośmiu latach pobytu w USA i jak wszyscy ludzie uwikłani w aparat minionego systemu miał poważne kłopoty ze znalezieniem pracy.
Po kilku jałowych latach otworzył działalność gospodarczą, firmę Pazpol przy której zarejestrował Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej. Na początku niewinnie wyglądająca gazetka miejska była sposobem na przeżycie i miała tylko przynosić dochód. Wydawca szybko zorientował się, że gazeta jest jedynym źródłem informacji o sprawach miejskich i kształtuje opinię mieszkańców, którzy bez krytycznie przyjmują za prawdziwe wszystko co zostanie w niej napisane. Wkrótce gazeta zmieniła swój charakter na polityczny i rozpoczęła drapieżny atak na starostę powiatowego, a później na burmistrza miasta.
Pazdan zakłada…
11 września 2003 roku z inicjatywy H. Pazdana powstało Regionalne Stowarzyszenie Społeczne Łańcut . Na liście członków znalazły się Beata Bujak oraz Lucyna Harchut – później dziennikarki i redaktor naczelna Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej. Pierwotnie stowarzyszenie zostało powołane żeby organizować obywateli do czynnego uczestnictwa w życiu publicznym, samorządowym (…) urzeczywistniania idei społeczeństwa obywatelskiego.
Od momentu zarejestrowania stowarzyszenie prowadziło działalność gospodarczą nastawioną na zysk m.in. wydawanie czasopism, książek, gazet i wydawnictw periodycznych. Ponadto zakładało pozyskanie dochodów z wielu innych źródeł nie mających nic wspólnego z działaniami na rzecz rozwoju lokalnej społeczności: prowadzenie placówek małej gastronomii, kawiarni, restauracji, przygotowanie reklam, sprzątanie i czyszczenie obiektów, a nawet działalność związaną z grami losowymi i zakładami wzajemnymi. Co stało w sprzeczności z deklaracją ideową stowarzyszenia, która głosiła, że priorytetami jest pomoc mieszkańcom w rozwoju i zdobyciu pracy. Ta niezgodność była powodem krytyki i nieomal na samym początku odszyfrowała prawdziwe intencje założycieli stowarzyszenia sprzyjających wąskiej grupie dążącej do zdobycia władzy i realizacji własnych interesów. Bardzo szybko zarząd stowarzyszenia pozbył się kłopotu i prowadzenie działalności gospodarczej powierzył Centrum Realizacji Innowacji utworzonemu w ramach stowarzyszenia. Organizacja ulokowała się w biurze Senatora RP Wojciecha Jerzego Pawłowskiego (SLD) przy ulicy Piłsudskiego 9/21.
Gwizdak prezesem…
Stanisław Gwizdak pojawił się w stowarzyszeniu jeszcze podczas kadencji Senatora SLD i działał z nim przez półtora roku, aż do jesieni 2005 r. Obecny burmistrz pełnił honorowo funkcje prezesa od kwietnia 2004 r. Statut stowarzyszenia nie przewidywał tylko przewodniczącego stowarzyszenia, więc domniemać można iż Stanisław Gwizdak był prezesem przytoczonego Centrum Realizacji Innowacji powołanego do prowadzenia działalności gospodarczej stowarzyszenia. W marcu 2005 roku Walne Zebranie Członków Regionalnego Stowarzyszenia Społecznego Łańcut oficjalnie dokonało wyboru na funkcję przewodniczącego Stanisława Gwizdaka oraz Henryka Pazdana na jego zastępcę. Do układu przystąpili Wilk Grzegorz, Rojek Agata, Jerzy Śliwa, Mędrala Ryszard, Morycz Wincenty. Wówczas przegłosowano zmianę nazwy z Regionalnego Stowarzyszenia Społecznego Łańcut na obecnie funkcjonującą Stowarzyszenie Rozwoju Ziemi Łańcuckiej oraz poszerzono skład zarządu z 5 do 7 osób. Zgodnie z zapisami protokołu członkowie stowarzyszenia mięli zabiegać o przyznanie stowarzyszeniu statusu organizacji pożytku publicznego, jednak szybko wycofali się z pomysłu bo taki zapis blokował możliwość czerpania korzyści z działalności stowarzyszenia.
W skład nowego zarządu weszła Beata Bujak i wraz z drugą dziennikarką Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej Lucyną Harchut. Stowarzyszenie zostało upolitycznione z przewagą frakcji skrajnie lewicowej i osób o rodowodzie postkomunistycznym. Stowarzyszenie miało za zadanie zdobyć przychylność zwykłych ludzi i przekonanie mieszkańców Łańcuta, że na konkretne nazwiska warto oddać swój głos. Ponieważ Łańcut miał silnego burmistrza, którego nie było łatwo pokonać a starostę wybiera rada powiatu, więc gloryfikowanie i zachwalanie wielu nazwisk trwało nawet kilka lat. Wincenty Morycz, wnioskował podczas spotkania w stowarzyszeniu, by każda gmina powiatu łańcuckiego miała przynajmniej jednego członka stowarzyszenia, gdyż zaistnienie stowarzyszenia w gminach powiatu łańcuckiego może sprzyjać późniejszemu udziałowi jego członków w wyborach samorządowych.
Pajęczyna…
Stąd wnioskować można, że mamy do czynienia z prawdziwą pajęczyną zgrabnie utkaną na oczach wszystkich mieszkańców przez pająka pociągającego za sznurki z poza pleców innych ludzi. O istniejącej pajęczynie wiedzieli wszyscy mieszkańcy, ale omamieni gazetą, za jej powstanie obwiniali niewłaściwych ludzi tzn. tych wskazanych w artykułach napisanych przez H. Pazdana. Dobry wujek z ameryki obiecywał pracę w zamian za poparcie w kampanii wyborczej, rządzących oskarżał o kradzieże i defraudacje, a wybielał ludzi którzy nigdy nie powinni władać miastem, bo brakowało im kompetencji. Inteligencja omijała Łańcut, a ludzie, którzy domagali się prawdy zostali zrównani z błotem w anonimowych artykułach drukowanych w gazecie. W sprawozdaniu z działalności Regionalnego Stowarzyszenia Społecznego Łańcuta za 2004 rok Stanisław Gwizdak ujawnił, że od 1 lutego 2004 roku stowarzyszenie przejęło wydawanie gazety Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej od firmy Pazpol Henryka Pazdna.
Była sobie gazeta…
Miało to zapewne związek z kłopotami wydawcy spowodowanymi protestami prawicowych polityków i znaczących osób ze środowiska SLD, które były atakowane w artykułach. Gazeta bardzo dobrze się sprzedawała, co pozwoliło sezonowo zatrudnić osoby i utrzymać przez cały rok biuro stowarzyszenia. Redaktor naczelny szybko stał się tzw. palcem Bożym, który wskazywał osoby zasługujące na potępienie. Strach przed opisaniem na łamach bruku opanował wszystkie sfery Łańcuta, był tak ogromny, że wielu ludzi zajmujących wysokie stanowiska urzędnicze wolało iść na współpracę niż stać się negatywnym bohaterem artykułu. Z panującej dyktatury zupełnie nie zdawała sobie sprawy większa część mieszkańców, zauroczona przedstawioną im misją stowarzyszenia oraz postaciami umiejętnie kreowanymi w Echo przez wydawcę Henryka Pazdana. Podczas jednego z wielu spotkań członków stowarzyszenia Stanisław Gwizdak mówiąc o gazecie stwierdził poruszamy w niej aktualne problemy społeczne dotyczące mieszkańców miasta i powiatu. Obnażamy na jej łamach funkcjonowanie i niegodziwości prezesów firm oraz samorządowców. Po pewnym czasie okazało się, że ta często urojona niegodziwość prezesów o którą pomawiał ich wydawca była spowodowana brakiem spolegliwości względem władz stowarzyszenia.
Niedobrzy przedsiębiorcy…
Sytuacja w mieście z każdym rokiem coraz bardziej się komplikowała, bo zarząd stowarzyszenia przy poparciu opinii publicznej przejmował władze w mieście. Przedsiębiorcy, którzy odmawiali przekazania pieniędzy na reklamę w Echu Gazeta Ziemi łańcuckiej wkrótce na łamach gazety stawali się oszustami, albo nawiedzały ich liczne kontrole. Wielu zdyskredytowanych ludzi prowadzących własne firmy szukało pomocy u burmistrza miasta Łańcuta. Niestety bezpartyjny Jerzy Szczygieł sam niszczony zawodowo i prywatnie, bezustannie krytykowany w gazecie, nie był w stanie pomóc zniesławionym mieszkańcom i przedsiębiorcom. Układowi, który rządził miastem nie potrafili przeciwstawić się również radni miejscy, którzy w większości przeszli na stronę stowarzyszenia i paraliżowali wszystkie działania burmistrza. Przewodniczącym Rady Miasta w poprzedniej kadencji był Marek Sowa obecny sekretarz miasta, rodzina S. Gwizdaka.
W poprzedniej radzie zasiadali również Jolant Kluz-Zawadzka, Anna Skóra, Jerzy
Senif , Krzysztof Szczepaniak dziś udzielający poparcia obecnym władzom. Nieświadome niczego społeczeństwo miasta wierzyło w każde słowo napisane w Echu, a to dawało przewagę i jeszcze większe możliwości do działania Henrykowi Pazdanowi wiceprzewodniczącemu stowarzyszenia i wydawcy gazety. Wkrótce w statucie stowarzyszenia znalazł się zapis: współdziałanie z ugrupowaniami politycznymi, a Stowarzyszenie Rozwoju Ziemi Łańcuckiej wsparło kandydatów SLD i PO startujących do Sejmu. W listopadzie 2005 Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej została wykorzystywana do celów wyborczych, promowała m.in. żonę Stanisława Gwizdaka startującą do Parlamentu. Na łamach prasy ogłoszenia reklamowe zamieszczali głównie przedsiębiorcy zaciekle walczący z ówczesnym burmistrzem i starostą powiatu, przewodniczący komitetów protestacyjnych, które niczym na zamówienie powstawały na terenie miasta.
Inne cele…
Stowarzyszenie i gazeta wykorzystywane było do wielu innych celów. W Echo ofertę edukacyjną Wyższej Szkoły Społeczno Ekonomicznej reklamował również dyrektor ZSW w Łańcucie Henryk Pazdan. Biuro rekrutacyjne uczelni mieściło się w Łańcucie przy ulicy Piłsudskiego 9/20. Pokój 9/20 jest połączony z pokojem 9/21 w którym siedzibę ma Stowarzyszenie Rozwoju Ziemi Łańcuckiej. Często to pracownicy Stowarzyszenia obsługiwali biuro rekrutacyjne uczelni. Jesienią 2006 roku w trakcie wyborów samorządowych Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej prowadziła silną agitację wyborczą na rzecz członków Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej. Funkcję redaktora naczelnego gazety pełni Henryk Pazdan.
W listopadzie gazeta wyszła jako egzemplarz bezpłatny finansowany z ogromnej ilości reklam zamieszczonych w numerze. Stowarzyszenie Rozwoju Ziemi Łańcuckiej wsparło Komitet Wyborczy Wyborców Dla rozwoju miasta Łańcuta i powiatu. Komitet wyborczy działał w siedzibie Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej przy ulicy Piłsudskiego 9/21. Przewodniczącym Komiteu Wyborczego Wyborców Dla rozwoju miasta Łańcuta i powiatu został Wincenty Morycz – członek stowarzyszenia. W Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej wydawanej przez Stowarzyszenie Rozwoju Ziemi Łańcuckiej kampanię wyborczą prowadził Stanisław Gwizdak – prezes tegoż stowarzyszenia, a także Grzegorz Wilk – członek stowarzyszenia oraz radni powiatowi i miejscy z K .W. W.Dla rozwoju miasta Łańcuta i powiatu tj, Robert Cyburt, Tomasz Kotwica, Jerzy Senif, Adam Majchrzak, Mariusz Dulian. W gazecie kampanię prowadził również Henryk Pazdan, który pełni funkcję wice-przewodniczącego Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej i jednocześnie redaktora naczelnego Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej. Gazeta wypełniona była pogardliwymi tekstami wobec sprawującego wówczas władzę burmistrza miasta oraz starosty i zupełnie została wykorzystana do działalności politycznej podporządkowanej komitetowi wyborczemu z którego wystartował Stanisław Gwizdak i Henryk Pazdan.
Redaktor Pazdan
Sam H. Pazdan jako redaktor naczelny gazety przekonywał mieszkańców do zagłosowania na siebie, kolegę Stanisława Gwizdaka i innych osób z którymi utrzymywał przyjacielskie stosunki, gdyż należeli do tego samego stowarzyszenia. Siedziba stowarzyszenia stała się lokalem komitetu wyborczego. Jak wynika ze stopki redakcyjnej numeru 7(49) Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej, Henryk Pazdan był również autorem tekstów zamieszczonych w wyborczym wydaniu gazety. Stanisław Gwizdak – prezes stowarzyszenia promował się na tytułowej stronie w następujący sposób: wywodzący się ze Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej. Człowiek dialogu i kompromisu. Szczery, uczciwy i otwarty na sprawy ludzkie. Głosując na mnie (elektoraty) odcinają się od pewnej łańcuckiej przeszłości i opowiadają się za nowym, historycznym otwarciem Łańcuta. (…) mój program z którym identyfikuje się ponad połowa wybranych obecnie radnych – takie mam już potwierdzenia – jest możliwy do zrealizowania. Zgodnie z informacją zawartą w stopce redakcyjnej Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej specjalny numer wyborczy z listopada 2006 r. zredagował m.in. Grzegorz Wilk, członek Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej, wybrany 12 listopada 2006 roku na Radnego Miasta Łańcuta. W lokalu stowarzyszenia, wynajmowanego od urzędu miasta działało także biuro reklamy Super Nowości.
Wiceburmistrz
4 grudnia 2006 roku dzięki skutecznej, bo trwającej cztery lata kampanii medialnej, Stanisław Gwizdak obją funkcję Burmistrza Miasta Łańcuta. W tym samym dniu ojca swojego sukcesu, Henryka Pazdana mianował na wiceburmistrza. W grudniowym numerze Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej Henryk Pazdan zrzekł się funkcji redaktora naczelnego gazety uzasadniając w artykule: dziś z dumą mogę powiedzieć, że kierowana przeze mnie gazeta Echo Gazeta Ziemi Łańcuckiej przecierała szlaki do prawdy, krytycznie ukazywała krzywdę społeczną i stawała się wręcz niebezpieczną dla wielu osób kreujących łańcucką rzeczywistość. Najbardziej cenię sobie to, że po czterech latach ukazywania się w łańcuckim środowisku, zdobyła dużą i wciąż rosnącą liczbę czytelników. To wielka zasługa zespołu redakcyjnego, który to z każdym rokiem nabierał coraz to większego doświadczenia. To także wielka zasługa Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej, utworzonego z mojej inicjatywy przed czteroma laty, wydawcy gazety – świętującego dziś ogromny sukces wyborczy. Jego członkami jest dziś 8 radnych rady miasta, burmistrz i zastępca burmistrza. Dokonaliśmy więc rzeczy wielkich i niewyobrażalnych jeszcze kilka miesięcy temu.
17 lutego 2007 w zarządzie Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej następują zmiany, ponieważ zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym burmistrz miasta do 3 miesięcy po objęciu urzędu musi zrezygnować z kierowania stowarzyszeniem, gdyż stracił by mandat. Podczas IV Walnego Zebrania Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej w dniu 12 lutego 2007 roku obecny na zebraniu Stanisław Gwizdak zrzekł się funkcji w zarządzie stowarzyszenia i pozostał zwyczajnym członkiem. Na wniosek Grzegorza Wilka funkcje przewodniczącego Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej obją Henryk Pazdan. W związku z koniecznością uzupełnienia składu zarządu Stanisław Gwizdak zaproponował na wice-przewodniczącego Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej Grzegorza Wilka.
Nielegalny…?
Protokół z posiedzenia Zarządu Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej ujawnia, że Henryk Pazdan jednocześnie świadczył pracę dla Urzędu Miasta Łańcuta wykonując obowiązki wiceburmistrza i dla Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej będąc koordynatorem projektu Z/2.18/II2.5/48/05. Za to w okresie od 05.12.2006 do 15.02.2007 pobierał wynagrodzenie. Burmistrz Miasta Łańcuta Stanisław Gwizdak wiedział, że jego podwładny H. Pazdan ma dwie umowy o prace, ponieważ w tym okresie był przewodniczącym Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej – osobą wypłacająca wynagrodzenie pracownikom stowarzyszenia i zarządcą miasta wypłacającym wynagrodzenie pracownikom urzędu miasta. Ponadto był obecny podczas posiedzenia zarządu stowarzyszenia, gdy poruszano kwestie podwójnego zatrudnienia Henryka Pazdana. Henryk Pazdan od dnia wyboru na wice-burmistrza łączy funkcję wice-burmistrza z zasiadaniem w zarządzie stowarzyszenia prowadzącego działalność gospodarczą, a tego zabrania mu ustawa. Lokal stanowiący siedzibę stowarzyszenia znajduje się w zasobach urzędu miasta – więc jest mieniem gminy. Burmistrz Miasta Stanisław Gwizdak doskonale zdaje sobie sprawę, że to również stanowi złamanie przepisów prawa. Radny Grzegorz Wilk, który w maju br. przewagą jednego głosu został wybrany na przewodniczącego Komisji Budżetu i Finansów Miasta Łańcuta, powinien już kilka miesięcy temu stracić mandat, gdyż prawo nie pozwala łączyć funkcji radnego z zasiadaniem w zarządzie stowarzyszenia gospodarującego na mieniu gminy. Burmistrz Stanisław Gwizdak w czerwcu br. przyznał Stowarzyszeniu Rozwoju Ziemi Łańcuckiej dotacje z urzędu miasta. Ponadto wiece-burmistrz Henryk Pazdan składając oświadczenie majątkowe pod groźbą odpowiedzialności karnej nie wykazał, iż zasiada w organach stowarzyszenia prowadzącego działalność gospodarczą i ma z tego tytułu dochody. Jest to czyn objęty karą pozbawienia wolności.
Władze miasta w ciągu zaledwie dziewięciu miesięcy funkcjonowania kilkakrotnie złamały trzy najważniejsze ustawy.
Burmistrz też..?
Burmistrz Miasta Łańcuta, aby ustrzec się odpowiedzialności powinien sam złożyć mandat.
Stowarzyszenie nadal prowadzi działalność gospodarczą i wydaje Echo Gazetę Ziemi Łańcuckiej, w której zamieszczane są reklamy i treści polityczne. Dziennikarze – członkowie stowarzyszenia i radny Grzegorz Wilk, którego nazwisko zamieszczone jest w stopce redakcyjnej promują działalność stowarzyszenia w tym Uniwersytet III Wieku założony przez członkinie Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej Otylię Piechowską. Do promowania działalności gospodarczej stowarzyszenia wykorzystywana jest również strona internetowa urzędu miasta w Łańcucie. Zgodnie z listą obecności podczas spotkania w stowarzyszeniu z dnia 12.02.2007 roku członkiem Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej jest Łukasz Hubert, który w kwietniu b.r. wygrał konkurs na stanowisko ds. pozyskiwaniu funduszy unijnych w Urzędzie Miasta Łańcuta. W chwili obecnej do stowarzyszenia należy również radna PiS Anna Skóra, i radny Jerzy Senif. Na tym zapewne nie koniec przekrętów, ale na pewno koniec sitwy.
Anna WILK
News odtworzony z archiwalnej strony.
Wrzucam Wam fajny temat, myślę że wart poświęcenia trochę czasu
Jeżeli chcesz poszerzyć swoje horyzonty, ten tekst jest doskonałym punktem startu.