Radni miejscy oszukali mielczan

7 lipca 2008 1 przez

Mieszkańcy Mielca czują się okłamani, skołowani, oszukani. Z niecierpliwością oczekiwali na czerwcową sesję rady miasta. Na niej miała zapaść decyzja dotycząca rewolucyjnych zmian w centrum. Nie zapadła.

W maju, firma Cushman, zaprezentowała na sesji rady miasta projekt przebudowy centrum Mielca. Firma chce wybudować na miejscu stadionu dużą galerię handlową. Nowy stadion z kompleksem sportowym i miejskim placem miałby powstać na błoniach. W maju radni mieli zdecydować o przystąpieniu do opracowywania zmian w planie zagospodarowania przestrzennego, które miałyby umożliwić tą inwestycję. Ale rajcy, wyraźnie wystraszeni rozmiarem inwestycji i wagą decyzji, poprosili o odwleczenie decydowania o miesiąc. – To będzie czas na debatę, rozmowy – mówili.

Zajmowali się błahostkami
W Mielcu zawrzało. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, chcą by centrum miasta zmieniło swoje oblicze. Radnym zarzucili opieszałość. Nie pozostawili na nich suchej nitki. Teraz już nawet nie ma wrzawy. Jest przygnębienie. – Oszukali nas. Nie wierzę, że będzie nowy stadion i galeria handlowa – słychać na mieleckich ulicach. I mieszkańcy Mielca mają prawo czuć się oszukani. – Nie wydarzyło się w tej sprawie nic ważnego – mówi Zdzisław Nowakowski, przewodniczący rady miasta. Nad inwestycją pochyliła się tylko komisja sportu. Zaproponowała by do projektu dołożyć też budowę nowej hali sportowej i parkingi zamienić na wielopoziomowe. – To stanowisko zostało przesłane Cushmanowi. Czekamy na odpowiedź – przekazywała Marzanna Madejska – Patyk, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego. A co działo się na czerwcowej sesji rady miasta. Rajcy uchwalili nazwę dla nowej ulicy miasta, kłócili się o regulamin czystości w mieście, dokonali zmian w budżecie i wieloletnim programie inwestycyjnym oraz zdecydowali o wygaśnięciu mandatu radnego, który został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. – To jest kpina. Jakaś nazwa ulicy była ważniejsza od nowego stadionu – to komentarz jednego z mieszkańców, który został opublikowany w Internecie. O stadionie i galerii handlowej nie wspomniano nawet słowem…

O co tu chodzi?
Jednoznacznie niewiadomo dlaczego nie było obiecanej mieszkańcom decyzji na czerwcowej sesji rady miasta. Nikt też nie potrafi powiedzieć czym zajmowali się rajcy, że nie mieli czasu zapoznawać się z planami inwestora. Czasu nie zmarnowali natomiast mieszkańcy, stowarzyszenia czy przeciwnicy obecnych władz Mielca. Dyskutowali głośno i… nie koniecznie na temat. Ale sporo udało im się namieszać. A najbardziej posłowi Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofowi Popiołkowi. Zarzucił magistratowi, że ta inwestycja nie jest zgodna z polskim z prawem. – To jest przekręt – obwieścił. I chyba wystraszył tym oskarżeniem władze Mielca. W rozmowach z osobami, które sprawują najważniejsze funkcje w mieście, słyszymy, że trzeba się zastanowić nad inną formą przeprowadzenia tej inwestycji. Padają sugestie, że może warto zwyczajnie sprzedać działki, którymi zainteresowany jest inwestor i samodzielnie budować stadion. A może też warto poszukać innej firmy, która zbuduje kompleks sportowy dla Mielca…

Ulica mówi: Cushman ucieka
Tymczasem pojawiły się nieoficjalne informacje, że inwestor przestaje być zainteresowany budowaniem dla miasta stadionu. Rzekomo znalazł już inny teren w Mielcu, na którym może budować galerię handlową. – Nie płacimy tej firmie jako miasto, dlatego firma ta nie ma obowiązku informowania magistratu o swoich działaniach. Nic o tym nie wiemy – tak komentuje te doniesienie Marzanna Madejska – Patyk. Najwcześniej radni będą mogli decydować o stadionie i galerii handlowej w sierpniu, bo w lipcu zwyczajowo w Mielcu nie zwołuje się sesji rady miasta. Czy wtedy jeszcze będzie o czym rozmawiać… tego nie wie nikt.
(cyn)

News odzyskany z archiwalnej wersji.