Wykopali tajną broń Hitlera | Wizjer Regionalny

2 sierpnia 2007 1 przez

Poszukiwacze pamiątek po II wojnie światowej i leśnicy z Tuszymy wydobyli szczątki rakiety V-2. Znaleźli ją na terenie dawnego poligonu w Bliźnie. Miejsce wskazał żołnierz Armii Krajowej. Prace rejestrowała ekipa TVP, która pokaże je w magazynie Było. Nie minęło Adama Sikorskiego.

Blizna to malownicza wieś w lasach pomiędzy Mielcem, a Ropczycami.
Jej zabudowania rozrzucone są na rozległej, śródleśnej polanie, pomiędzy pasmami wydm i zwartymi fragmentami zadrzewień. Do wiosny 2007 roku Blizna wydawała się być zapomnianym epizodem II wojny światowej. Miejscowością tą interesowało się jednak dwóch ludzi. To nadleśniczy Zygmunt Jurasz z Tuszymy i Adam Sikorski, twórca eksplorerskiego magazynu Było. Nie minęło w TVP 3. Ich spotkanie rozpoczęło nowy rozdział w historii Blizny. Jak opowiadał dziennikarzom Adam Sikorski, jest bardzo zadowolony ze spotkania Zygmunta Jurasza. Zetknął ich przypadek. Sikorski śledził historię rakiet V, Jurasz leśników, którzy działali w AK. Jeden z byłych żołnierzy Armii Krajowej, Aleksander Rusin, wskazał miejsce, w którym ziemia kryje części rakiety, czyli tajnej broni z którą prowadzono w Bliźnie eksperymenty. Zapadła szybka decyzja – trzeba kopać.

Tam było bezpiecznie
Miejsce w historii zawdzięcza Blizna wydarzeniom z okresu okupacji hitlerowskiej. W sierpniu 1943 roku alianci zbombardowali niemiecki ośrodek broni rakietowej w Peenemünde. Zniszczono większość wyrzutni pocisków V-1, poważnie uszkodzone zostały zakłady produkujące rakiety. Aby kontynuować doświadczenia z nową, groźną bronią, Niemcy zmuszeni zostali do utworzenia kilku mniejszych baz, znajdujących się poza zasięgiem bombowców startujących z lotnisk w Anglii. Główna powstała w Bliźnie. Była to lokalizacja dobrze przemyślana, a przy tym bezpieczna. Przyszły poligon usytuowany został w pobliżu obozu pracy przymusowej i poligonu SS w Pustkowie. Zapewniało to siłę roboczą do budowy urządzeń oraz ochronę wojskową. Wzdłuż asfaltowej szosy prowadzącej ze stacji kolejowej w Kochanówce do Ocieki, zbudowano sześć kompleksów wojskowych, tzw. ringów, w których kwaterowało około 2 tys. żołnierzy. Od Mielca po Kolbuszową i Ropczyce rozciągał się poligon Wehrmachtu, gdzie również stacjonowało parę tysięcy żołnierzy. W Górnie znajdowało się dowództwo poligonu lotniczego. Rozległe kompleksy leśne, pilnie strzeżone, skutecznie maskowały instalowane w tym rejonie urządzenia i obiekty.

Wysiedlono ludzi
Prace w Bliźnie rozpoczęto niemal bezpośrednio po zbombardowaniu Peenemünde – latem 1943 roku. Wieś wysiedlono, teren ogrodzono płotem z drutu kolczastego. Od stacji kolejowej w Kochanówce wybudowano betonową szosę oraz bocznicę kolejową. W obozie pracy w Pustkowie utworzono specjalną grupę robotników, zatrudnioną w Bliźnie. Wykarczowano fragment lasu, wzniesiono baraki, garaże i bunkry dla ochrony poligonu, ułożono betonowe płyty pod wyrzutnie. Jednocześnie, dla zamaskowania urządzeń, w ich pobliżu postawiono kilka wiejskich domów, wykonanych z dykty. W listopadzie 1943 roku w budynku miejscowej szkoły osadzono załogę wojskową. Wokół poligonu rozmieszczono posterunki, a patrole SS zatrzymywały każdego, kto zbliżył się do zakazanej strefy. Dostępu do niej broniły też, wcześniej zbudowane w Ociece, betonowe bunkry. Wieś ta, zresztą, została latem 1943 roku wysiedlona. Znajdował się tu obóz Baudienstu czyli polskiej przymusowej służby budowlanej.

Przyjechały koleją
Bocznicą kolejową dostarczano do Blizny gotowe rakiety. Na poligonie poddawano je próbom. Początkowo były to pociski V-1, sterowane z ziemi drogą radiową, a następnie – V-2, napędzane silnikami odrzutowymi. Rakiety, wystrzeliwane w Bliźnie, kierowane były na poligon w Sarnakach nad Narwią, spadały jednak w różnych miejscach, niekiedy w samej Bliźnie lub w pobliżu. Próbami w Bliźnie zainteresował się wywiad AK. Chodziło o przechwycenie pocisku i rozpracowanie jego budowy, zasad lotu, szczegółów technicznych. Nie było to łatwe, gdyż po upadku rakiety, na miejscu natychmiast zjawiali się Niemcy i skrupulatnie zbierali fragmenty pocisku. W stosunkowo najlepszej sytuacji byli wywiadowcy AK, zainstalowani w leśnictwie Wola Ociecka, ponieważ mieli oni dostęp do otaczających Bliznę lasów. Ostatecznie zdobyto niewypał rakiety V-2, a jej części przekazane zostały do Londynu, samolotem z lądowiska pod Tarnowem. Dzięki polskim żołnierzom podziemia, rozwiązana została tajemnica nowej broni Hitlera. Specjaliści alianccy, znając już konstrukcję rakiet, opracowali metodę pozwalającą na zmianę ich kierunku lotu. W czerwcu 1944 roku urządzenia wyrzutni zdemontowano i wywieziono w Bory Tucholskie.

Widział jak się rozpada
Aleksander Rusin w czasie II wojny światowej działał w Armii Krajowej. Interesował się tym, co dzieje się w Bliźnie. Pewnego dnia przypadkowo stał się świadkiem nieudanego wystrzału rakiety V-2. Żołnierze AK postanowili być na miejscu wypadku szybciej niż Niemcy. Przechwycili fragmenty rakiety i ukryli je w lesie. W to miejsce teraz zaprowadził poszukiwaczy Rusin. Szybko udało się zlokalizować fragmenty rakiety. Największy spoczywał 1,5 metra pod ziemią. Jego wykopanie utrudniał podmokły teren. – Redaktor Sikorski przywiózł swoją ekipę. Całą akcję rejestrowała też kamera – relacjonuje nadleśniczy Zygmunt Jurasz. Ekipa poszukiwaczy na miejscu pracowała dwa dni. Towarzyszyła im fatalna, deszczowa pogoda. – Udało się wydobyć wiele części. Te pogięte fragmenty rakiety to niema pamiątka po pracy konspiracyjnej, jaką wykonywali leśnicy. Niemcy pozwolili im wykonywać w lesie prace gospodarskie. Mieli jako jedyni dostęp do tego terenu. Wykorzystywali to i przekazywali zdobytą wiedzę – dopowiada Jurasz.

Będzie rakietowe miasteczko?
Zygmunt Jurasz ma marzenie by w Bliźnie powstał ośrodek, który będzie przypominał o tej wojennej historii. Liczy na pomoc lokalnego samorządu z tego terenu. Planuje też uruchomienie izby pamięci poświęconej poligonowi rakietowemu. – Moim zadaniem jest prowadzenie gospodarki leśnej. Pozostałości po poligonie znajdują się na terenie lasów. Chcę upamiętnić też bohaterskich leśników. Temu ma służyć ta izba pamięci – mówi. Na miejscu dawnego poligonu mogłaby powstać makieta wyrzutni i rakiety oraz ścieżka historyczna – małe rakietowe miasteczko.

Przemysław Cynkier

News odzyskany z archiwalnej wersji.