Cudowne sanktuarium w Ropczycach

1 grudnia 2008 1 przez

Pomogła w czasie burzy, ratowała w czasie wojny, uzdrowiła.

Mieszkańcy Ropczyc i regionu wierzą, że szczęści się im w życiu dzięki wstawiennictwu Matki Bożej Ropczyckiej Królowej Rodzin. Jej kult oparty jest na opowieściach o wielu cudach.
Na końcu cichej i wąskiej uliczki NMP znajduje się kościółek, skryty pośród drzew jest trudny do zauważenia. Ale to tam właśnie mieszkańcy Ropczyc wędrują, gdy spotyka ich w życiu nieszczęście. Liczą na kolejny cud za sprawą Matki Bożej Ropczyckiej Królowej Rodzin. Te mały kościółek to właśnie jej sanktuarium.

Cesarz darował
Celem pielgrzymek jest łaskami słynąca figura Matki Bożej Królowej Rodzin. Znajduje się ona nie w małej świątyni, zwanej przez mieszkańców Ropczyc kościółkiem. Do XVIII w, kościółek był budowlą drewnianą. Obecna, murowana świątynia powstała w latach 1721-1728. Na straży kultu Maryi w łaskami słynącej figurze stał tam zawsze jeden z wikariuszy mianowany przez proboszcza kapelanem. Tak jest do dziś. W 1772 roku rząd austriacki podjął decyzję o likwidacji świątyń filialnych. Austriacy postanowili wówczas wystawić kościół Matki Bożej na licytację i sprzedać go. Mieszkańcy postanowili świątynię odkupić. Ofiarowali żądaną sumę pieniędzy. Cesarz Józef II darował wówczas kościółek na własność mieszczanom i nałożył na miasto obowiązek utrzymywania go. Zawiązał się wtedy Komitet Kościółkowy, który przejął opiekę nad Sanktuarium. Komitet ten został rozwiązany dopiero w 1994 roku.

Różaniec więzienny Wyszyńskiego
W centralnym miejscu wnętrza umieszczona jest figura Matki Bożej z Dzieciątkiem, pochodząca z pierwszej połowy XV wieku, otoczona pozłacaną mandorlą. Po obu stronach w prezbiterium, umieszczone są gabloty z wotami. Wśród nich znajdują się m.in.: korale, naszyjniki, odznaki, krzyże zasługi, ryngrafy, serduszka, medale itp. Szczególne miejsce zajmują stuła, piuska i różaniec więzienny ks. Prymasa Kardynała Wyszyńskiego, ofiarowane przez współwięźnia, ks. Stanisława Skorodeckiego, blisko związanego z Sanktuarium.

Obchodzą na kolanach
Figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem odbiera szczególną cześć w świątyni od kilkuset lat. Świadectwem szczególnego wyróżnienia jest stwierdzenie z 1721 roku, z czasu wizytacji biskupiej, iż w kościele znajduje się imago miraculosa – tzn. cudowny wizerunek. Także z 1772 roku pochodzi świadectwo, że kościół posiada statuę Matki Boskiej, słynącą wielkimi łaskami. Historycy sztuki datują powstanie rzeźby Maryi z Dzieciątkiem na wiek XV. Figura pochodzi prawdopodobnie z Krakowa. Figurę umieszczono pierwotnie w kapliczce wyciętej w pniu drzewa śliwowego. Rzeźba przebywała w tej kapliczce blisko 200 lat.
Kapliczka ta, wycięta w pniu, znajduje się aktualnie za ołtarzem głównym w Sanktuarium. Stanowi cenną relikwię pierwotnego kultu maryjnego. Wierni przybywający do Sanktuarium, chcąc uczcić w pewien sposób Maryję, obchodzą na kolanach ołtarz główny, śpiewając pieśni i całując drewnianą kapliczkę.

Tylko on ocalał
W Sanktuarium znajduje się księga, w której wierni wpisują swoje prośby i podziękowania. Wśród wielu można znaleźć wpis Stanisława Rachwała. – W 1920 roku byłem przy wojsku w Łodzi. Razem z kompanią jechałem na Kraków i Lwów. W Ropczycach, mimo surowego zakazu dowódców, wyszedłem na zaplanowany dzień urlopu. Na drugi dzień poszedłem na stację ale pociągu nie był. Jeden na dzień jechał, więc wróciłem i poszedłem na sumę do kościoła w dniu 25 marca. Pojechałem dopiero w następnym dniu. Zajechałem do Lwowa. Melduję się w jednostce, nic mnie nie krzyczeli tylko poinformowali że z mojej jednostki wszyscy zginęli. Przydzielili mnie do kompanii 24 i tu miałem bardzo dobrze. Jeździliśmy tylko pociągiem. Wojna się skończyła i wróciłem do Ropczyc – wspomina.

Uratowała od powodzi
W serwisie internetowym Sanktuarium można też znaleźć wiele próśb kierowanych do Matki Bożej. Najczęściej są one motywowane przykładami wcześniejszych cudów. Zaskakująca jest liczba takich wpisów, które praktycznie zaświadczają cuda i łaski, które spłynęły na mieszkańców Ropczyc. – Cudowna Mateczko Ropczycka, bardzo Ci dziękuję za ocalenie naszego miasta od klęski powodzi oraz spraw, aby nasze miasto omijały wszelkie złe katastrofy – pisze wierna. – Dziękuję Ci z całego serca za opiekę, która obdarzyłaś moją córkę Teresę w czasie operacji. Ty Matko wszystko możesz wyprosić u Swego Syna, dlatego oręduj za naszą rodziną w dalszym ciągu – pisze kolejna osoba.

Zawierzyli Matuchnie
– Składam Ci gorące podziękowania za uzdrowienie mojego synka Kamilka z bardzo ciężkiej choroby. Matuchno zawierzyliśmy Tobie, modląc się gorąco prosiliśmy o jego zdrowie. Polecaliśmy go Twej opiece w czasie wielu Mszy św. ofiarowanych w jego intencji i Ty nas nie opuściłaś. Prosimy o dalsza opiekę i łaski potrzebne dla całej rodziny – to kolejny wpis przytoczony w Internecie. Sława cudów z Ropczyc jest co raz większa i wierni co raz tłumniej odwiedzają kościółek.
P. Cynkier

News odzyskany z archiwalnej wersji.