UFO na Podkarpaciu

10 września 2008 2 przez

Najwięcej obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających na Podkarpaciu ostatnio notuje się w okolicach Ropczyc. Podkarpaccy badacze UFO mają ręce pełne roboty.

Niektórych zgłoszeń do dziś nie udaje się wyjaśnić. W Ropczycach mieszka Arkadiusz Miazga, podkarpacki koordynator badania zjawisk paranormalnych. Dzięki temu można znaleźć wiele bardzo rzetelnych relacji o pojawieniu się niezidentyfikowanych obiektów nad Ropczycami i okolicą.

Olbrzymia kula
Jedna z pierwszych udokumentowanych obserwacji to zdarzenie z 1984 roku. Nad Ropczycami zauważono kulę, która poruszała się w stronę Mielca. Na lotnisku pobliskim wstrzymano loty samolotów. Jeden z pilotów, który spotkał się z obiektem w powietrzu opowiadał, że kula ta miała olbrzymie rozmiary. Ówczesne władze poinformowały jednak, że to tylko balon meteo. Motyw kuli w Ropczycach przewija się jeszcze wielokrotnie. W latach 1990 – 1991 taki obiekt był na niebie dostrzegany przez kilka osób. Rok temu dokonano dwóch obserwacji w ciągu dwóch dni. Tym razem były to dyski, UFO udało się nawet sfotografować. Ustalono także że jeden z dysków przemieszczał się z prędkością około tysiąca kilometrów na godzinę, na wysokości tylko 400 metrów nad ziemią.

Czy to duchy?
W Internecie można znaleźć szokującą relację z ulicy Grunwaldzkiej w Ropczycach. Około północy w sierpniu 2006 roku nad blokiem pod numerem 1 przy tej ulicy badacz dostrzegł dwie czarne postacie ze skrzydłami. Wyglądały jak czarne anioły, z kolei osoby przechodzące obok jednego z cmentarzy meldowały, że słychać tam piski dziecka. W okolicy Ropczyc odnaleziono też tak zwane czarcie kręgi. Pisze o tym na swoim Internetowym blogu Grzegorz Dawid, badacz z Dębicy. Ustalił, że krąg, który pojawił się w samym mieście ma nienaturalne pochodzenie. – Nie udało się jednoznacznie ustalić przyczyn powstania kręgu za sprawą anomalii, którą wykryto. Wewnątrz pierścienia odnaleziono dwa nie porośnięte trawą miejsca. Próbki gleby pobrane z tych miejsc wykazały: – wahania jonów wapnia – zmieniony układ selektywnego rozprowadzenia poszczególnych grup granulometrycznych – nastąpiło częściowe przesortowanie nie wiadomo z jakiego powodu. Musiałoby być spowodowane wielką siłą zewnętrzną, ale określenie tego pod względem dokładności i ewentualnego wysuwania wniosków jest za wczesne. Gleba poddana niezwykle szybkiemu wzrostowi temperatury powyżej 1000 stopni Celsjusza, pochodzenia trudnego do wyjaśnienia. Wypalenie prawdopodobnie nie było jednak spowodowane przez ogień a jedynie przez niezwykle wysoką temperaturę Analizę tych próbek przeprowadził dla nas Instytut Nauk Rolniczych, Zespołów Gleboznawstwa i Ochrony Gleb w Olsztynie – wyjaśnia dosyć szczegółowo.

Co widziała pani Janina
Jedno z ostatnich zjawisk niewytłumaczalnych miało miejsce na początku kwietnia 2007 roku w Borku Wielkim. Sprawą zajął się Arkadiusz Miazga. – Do zdarzenia doszło w miejscowości Borek Wielki około 12 km na północ od Ropczyc pomiędzy 4 a 7 kwietnia 2007 roku około godziny 23:00. Świadkiem obserwacji była 80 letnia Janina Budzisz zamieszkała od lat w tej miejscowości. Według relacji świadka do obserwacji zjawiska doszło po przebudzeniu się około 23:00, w oknie zauważyła dużą jasną kulę światła tuż nad pobliska stodołą. Zaciekawiona tym faktem podeszła bliżej okna i prowadziła obserwację przez około 15 minut aż do czasu przerwania obserwacji i udania się do łóżka – pisze Arkadiusz Miazga w swoim raporcie.

Opowiedziała rodzinie
Arkadiusz Miazga otrzymał informację o obserwacjach pani Janiny po tym jak ta opowiedziała o tym na rodzinnym spotkaniu. Wyruszył na wizję lokalną. – Pani Janina twierdziła ze podczas około 15 minutowej obserwacji nie budziła żadnych domowników. Zjawisko zdawały się co jakiś czas przesłaniać niewielkie chmury a zatem wynika że ‘’kula’’ nie była za stodołą lecz znacznie dalej niestety nie sposób było ustalić tą odległość sadząc jednak po wielkości kuli co do której pani Janina jest pewna nie mogła ona być np. 5-10 km dalej wówczas jej wielkość pozorna była by o wiele mniejsza ! Interesujący faktem jest to iż azymut i kierunek w który obiekt był usytuowany przebiega co ciekawe w kierunku Zakładów Magnezytowych a wiec okolic gdzie zanotowano wiele obserwacji UFO. Jeśli popatrzeć w linii prostej Borek Wielki jest oddalony od tych zakładów około 2,5 km – czytamy w raporcie.

Ogniste języki
Badacz UFO z Ropczyc przyjął hipotezę, że starsza mieszkanka Borku obserwowała księżyc. Jednak po sprawdzeniu okazało się, że tego w tym miejscu na niebie być nie powinno. – A więc śmiało można odrzucić hipotezę Księżyca, świadek jest też wiarygodna nie wynika aby celowo wprowadzała w błąd, sama nie wie co obserwowała była pewna że to nie Księżyc dlatego podzieliła się tym z rodziną. Podczas rozmowy wykazywała duże zainteresowanie oraz chęcią pomocy. Na obecnym etapie obserwacje zaliczono jako ‘’niewyjaśnione zjawisko’’ – wnioskuje ropczycki ufolog. Przy okazji rozmowy z mieszkanką Borku Arkadiusz Miazga usłyszał jeszcze jedną, dziwną historię. W roku 1944 lub 1945 w październiku w okolicy pomiędzy Ostrowem, a Kozodrzą wracając z różańca z koleżankami obserwowała nad okolicznymi łąkami przeskakujące języki ognia było ich dość dużo obserwowała je spora ilość osób, po około miesiącu zjawisko zanikło. – Być może był to gaz błotny lub jeszcze coś innego niemniej warto to odnotować – dodaje badacz.

Dowiedz się więcej na temat kolonizacji Marsa przez Elona Muska.

News odzyskany z archiwalnej wersji.