Lekarze z Mielca wrócą do pracy?!
8 marca 2008To już niemal pewne. Dziś podjęta została pierwsza decyzja, w czwartek ruszą negocjacje lekarzy z dyrektorem szpitala. Tego dnia można się spodziewać podpisywania pierwszych umów z lekarzami.
Kryzys w szpitalu w Mielcu może zakończyć się w ciągu kilku dni. Szpital został ewakuowany po odejściu z pracy lekarzy, nie spełniono płacowych żądań medyków.
Jednak, wbrew oczekiwaniom lekarzy, lecznica nie została zamknięta. Zostało 7 oddziałów, które powoli z trybu ostro dyżurowego przechodziły do normalnego funkcjonowania. Do szpitala dzwonili także lekarze z pytaniami o podjęcie pracy w Mielcu. Także ci, którzy wcześniej złożyli wypowiedzenia.
W środę popołudniu ponad 30-tu medyków spotkało się w sali konferencyjnej jednego z mieleckich hoteli. Wybrali spośród siebie nowy zespół do spraw negocjacji z dyrekcją szpitala. Mimo, że obecni byli szefowie związków zawodowych lekarzy: mieleckiego i podkarpackiego, to nie uczestniczyli w negocjacjach.
Starostwo i dyrektor zaproponowali lekarzom podwyżki o wiele gorsze, niż jeszcze w poniedziałek. Wtedy, po dwóch turach podwyżek, czyli od wiosny 2008, lekarze specjaliści mieli dostawać 1500 złotych więcej do stawki zasadniczej. Teraz jest to tysiąc złotych, pozostali medycy otrzymają po 700 złotych.
Ta propozycja została poddana głosowaniu. Na 33 głosujących tylko 10 było przeciw. Jednak związkowcy chcą powtórzonego głosowania, jeszcze tego samego dnia, w środę o 21, na kartach do głosowania z zachowaniem związkowych procedur.
Głosowaniu towarzyszyły ogromne emocje. – Związki nas załatwiły. To wszystko poszło zbyt daleko. Wracając do pracy tracimy już dodatek za staż pracy – mówili niektórzy lekarze. – Dziś miałem zawieść do Rzeszowa deklaracje lekarzy o przystąpieniu do NZOZu Podkarpacie. Jako NZOZ chcieliśmy negocjować powrót lekarzy do pracy – tłumaczył załamany wynikiem głosowania Stanisław Skowron, szef OZZL w Mielcu. Dodawał, że lekarze mogli liczyć na pomoc z zagranicy, która by zrekompensowała straty finansowe po odejściu ze szpitala. – Nie wiem czy chcę jeszcze walczyć – dodawał.
– Do pracy chce wrócić od 20 do 50 lekarzy. Dokładną cyfrę poznam wieczorem – mówił natomiast w środę popołudniu dyrektor placówki Leszek Kołacz. Nieoficjalnie wiadomo, że nie wszyscy lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia zostaną przyjęci do pracy.
W czwartek i piątek medycy z poszczególnych oddziałów będą negocjować z dyrekcją warunki powrotu do pracy. Negocjacje obejmą też wysokość wynagrodzenia za dyżury. Negocjacje będą, jeśli ponowne spotkanie medyków o godzinie 21:00 nic już nie zmieni.
(cyn)
News odtworzony z archiwalnej strony.
Ten tekst to nie tylko informacje, ale i inspiracja do głębszego myślenia.
Czasem jedna lektura może całkowicie zmienić Twoje postrzeganie świata.