Ochrona przed powodzią

4 sierpnia 2008 1 przez

Radni powiatu ropczycko – sędziszowskiego dyskutowali o tym, jak uchronić region przed powodzią.

Wydaje się, że jest tylko jeden pomysł – budowy suchego zbiornika pomiędzy Wielopolem, a Ropczycami. Jednak to tylko marzenie, bo – rzeszowskich urzędników interesują podtopienia Rzeszowa lub Mielca, a nie nasze małe Ropczyce czy Sędziszów – jak podsumował jeden z radnych.
W ubiegłym roku wody Wielopolki i jej dopływów dwukrotnie zatopiły powiat ropczycko – sędziszowski. Teraz, gdy latem wzrasta zagrożenie powodziowe w powiecie, radni postanowili radzić, jak uchronić się przed tym problemem.

SMS wysłany z mostu
Starosta Józef Rojek szczegółowo omawiał koncepcję zabezpieczenia powiatu przed wodami powodziowymi. – Był pomysł wybudowania zbiornika retencyjnego na potoku Rzeczyna w Łączkach Kucharskich. Jednak będzie miał on małą pojemność, niewystarczającą by zatrzymać wody powodziowe. Rozwiązaniem jest budowa suchego zbiornika Ropczyce – Wielopole. Uruchamiany jest także system ostrzegania powodziowego. W tym celu podpisane zostało porozumienie z powiatami: mieleckim, jasielskim i dębickim. Na mostach będą montowane echosondy, za pośrednictwem telefonii komórkowej będą wysyłać automatycznie informacje o stanie wód. Te dane mogą być także publikowane w Internecie – relacjonował starosta Rojek. W praktyce system powiadamiania będzie się opierał na zwykłych SMS-ach dostarczanych osobom odpowiedzialnym za zarządzanie kryzysowe.

Suchego zbiornika… nie ma
Nadzieje radnych z Ropczyc i Sędziszowa na szybkie powstanie suchego zbiornika rozwiał Stefan Przywara, dyrektor działu inwestycji Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Gospodarki Wodnej w Rzeszowie. W planach na najbliższe lata w powiecie ropczycko sędziszowskim zapisano regulacje kolejnych odcinków rzek oraz… zbiornik retencyjny w Łączkach Kucharskich. To wywołało zdumienie u starosty Rojka. Okazuje się, że Przywara doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ten zbiornik nie będzie rozwiązaniem powodziowego problemu. – To nie jest typowy przeciwpowodziowy zbiornik, on będzie miał charakter bardziej rekreacyjny, możliwe będzie też skuteczniejsze nawadnianie – odpowiadał. W planie inwestycyjnym nie ma natomiast wzmianki o suchym zbiorniku Ropczyce – Wielopole, nie przewidziano nawet pieniędzy na przygotowanie projektu.

Tam niszczony jest cały dobytek
Radni chcieli dokładnie wiedzieć kiedy zostaną rozwiązane problemy poszczególnych miejscowości. Stanisław Paśko z Sędziszowa Małopolskiego wręcz domagał się informacji, kiedy zostanie zabezpieczona jego gmina. – Dwa razy było zatapiane miasto. I to w tej części bardziej zurbanizowanej – mówił. W odpowiedzi mógł się dowiedzieć, że w okolicy fabryki filtrów został podniesiony teren i teraz zakład ten będzie zalewany jeszcze częściej. Wydaje się, że nie ma też wielkich szans na konserwację brzegów potoków czy choćby wycinkę drzew i krzewów zarastających brzegi. Takie prace będą prowadzone jedynie w okolicy samego Wielopola. Powód? Zawsze ten sam – brak pieniędzy. W 2007 roku na ten cel PZMiGW – inspektorat dębicko – ropczycko, otrzymał około 150 tysięcy. Cała dyskusję najlepiej podsumował radny Władysław Sąsiadek. – Przyspieszmy spływanie wody w Wielopolsce na całym odcinku i niech płynie sobie w czorty – dopowiedział. Uzupełnił go inny powiatowy rajca smutno dodając, że PZMiGW interesują podtopienia Rzeszowa czy Mielca, a nie małych Ropczyc lub Sędziszowa Małopolskiego. Radni jeszcze ustalili, że starosta powinien prowadzić intensywne działania w celu uruchomienia budowy zbiornika suchego Ropczyce – Wielopole. Jednak problemem są już same samorządy gminne, które nie chcą dokładać się do tych działań.
P. Cynkier

News odzyskany z archiwalnej wersji.