Derby nie rozczarowały, po co III liga? (foto) (opinie)

28 czerwca 2008 1 przez

Reaktywowana grupa Ultras starała się przywrócić na mieleckim stadionie atmosferę sportowego święta, miała ku temu świetną okazję.

W sobotę spotkały się ze sobą dwie Stale. Mielec, w meczu piłkarskiego Pucharu Polski, podejmowała rzeszowską. Mielczanie pechowo ulegli 0:1. Ale więcej mówi się o kibicach.

Spotkanie miało stać się tym, które pokaże, że mieleccy kibice piłkarscy nie wyginęli. Reaktywowała się grupa Ultras, czyli oddanych kibiców, którzy organizują na trybunach stadionu doping i tzw. oprawy. Nie ograniczają się tylko do śpiewu, ale używają flag, kartonów, konfetti czy nawet rac.
Nowym mieleckim ultrasom udało się zgromadzić w młynie, czyli sektorze dla nich wyznaczonym, około 300 osób. Do tego przyjechali zaprzyjaźnieni ultrasi z Kielc i Jasła. Mimo, że stalowcy z Mielca mecz przegrali, to doping trwał przez cały mecz. Po za kilkoma naruszeniami zasad porządku obowiązujących na stadionie, było w czasie spotkania bardzo spokojnie.

Zobacz foto trybun w czasie meczu:

Komentuje Przemysław Cynkier:

Po co nam III liga?
Piłkarze nożni Stali Mielec rozpoczynają wiosenne zmagania w IV lidze. Mają sporą szansę na awans do III, a nawet i II ligi. Ale po co?
W sobotę mieliśmy w Mielcu derby piłkarskie. Stal Mielec grała ze Stalą Rzeszów. Chętnych do obejrzenia spotkania było około… 1300 widzów. I okazało się, że to za dużo jak na możliwości mieleckiego stadionu. Bo wejść mogło 999 osób! A przecież na tym stadionie w przeszłości zasiadało i około 40 tysięcy widzów!
Niestety stadion to ruina, trudno na nim spełnić wymogi bezpieczeństwa. Więc były kłopoty, bo ludzie siedzieli w teoretycznie zamkniętym sektorze, a kibice, którzy przyjechali z Kielc stali na górnych trybunach. Słabości obiektu obnażyli natomiast fani z Jasła, którzy przespacerowali się po bieżni obiektu, wchodząc przez dziurę w ogrodzeniu. Klub piłkarski zapewne teraz będzie musiał się tłumaczyć jak to możliwe, ktoś będzie znów groził zamknięciem stadionu.
Tymczasem… zamknięcie tego obiektu może się okazać jedynym ratunkiem dla Stali, gdy ta awansuje do III lub II ligi. Bo… w Mielcu nie ma krzesełek na trybunach, nie ma miejsca dla kibiców przyjezdnych. Krótko: nie ma szans na spełnienie wymagań, które pozwolą klubowi uzyskać licencję na grę w wyższej lidze!
To żadna nowość, skoro już na meczach IV ligi są kłopoty. Ale jakby tych kłopotów nie widział zarządca obiektu, czyli Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Stawiano tylko kolejne, okazuje się, że dziurawe, płoty zmniejszające powierzchnię obiektu. Można zrozumieć, że nie ma pieniędzy na całkowity remont obiektu, ale chyba odnowić choć prowizorycznie kilka sektorów, by kibicom zapewnić minimalny komfort oglądania spotkań można było? Brak środków na kapitalną modernizacją, chyba nie zwalnia też z obowiązku bieżącego utrzymywania obiektu, tak by można było z niego normalnie korzystać? Czy o tym w Mielcu zapomniano? Dlaczego problem stadionu to tylko problem klubu piłkarskiego?
Więc po co nam w Mielcu awans piłkarzy nożnych? Ja osobiście wolę by zespół grał w IV lidze, bo to jeszcze pozwoli nam oglądanie meczów, niż by grał wyżej, a kibice mecz śledzili, na przykład zza płotu, lub tylko w Internetowej relacji.
Przemek Cynkier

News odtworzony z archiwalnej strony.