Naciągają rodziców i przedszkola!

30 stycznia 2008 2 przez

Księgarnia wysyłkowa z Zawiercia oferuje za darmo mieleckim przedszkolom plansze edukacyjne. Chce tylko laurkę od dzieci. A po pieniądze za plansze zgłasza się do rodziców dzieci i okolicznych firm. W imieniu przedszkola zdobywa dla siebie olbrzymie pieniądze.

– Zadzwoniła do mnie pani z księgarni wysyłkowej z Zawiercia. Zaoferowała, że wyśle dla przedszkola plansze edukacyjne. W zamian chciała podziękowania, jakąś laurkę i informację na tablicach ogłoszeń w przedszkolu – opowiada Teresa Rykowska, dyrektora Przedszkola Miejskiego numer 2 w Mielcu. Tak zaczynała się przygoda z naciągaczami mieleckich przedszkoli.

Przyszli rodzice
Takie same telefony jak dyrektor Rykowska odebrali także pracownicy innych placówek. Wreszcie do nich trafiły same plansze. Po pięć sztuk. – Było godło Polski, ale też mało przydatna w przedszkolu tabliczka mnożenia. Jedna taka plansza warta jest około kilkunastu złotych – opowiada Teresa Rykowska. Przedstawicielka księgarni wtedy drugi raz dzwoniła do przedszkoli, pytała czy przesyłka dotarła. Ale tuż po tych telefonach w przedszkolach zaczęli pojawiać się także rodzice. – Mówił, że dostał prośbę o sponsoring innego przedszkola, ale tu ma dziecko i tu chciał pomóc – opowiada o takiej wizycie rodzica z kolei Anna Mądry, dyrektor Przedszkola Miejskiego numer 7. To był dla niej pierwszy sygnał, że ktoś w imieniu przedszkoli szuka w mieście pieniędzy za plansze. U dyrektor Rykowskiej zjawiła się przedstawicielka firmy projektowej z Mielca, która otrzymała od księgarni fakturę. Jedna plansza według tego dokumentu kosztowała 130 złotych!

To bandytyzm
Z takimi samymi problemami zmagają się prawdopodobnie wszystkie przedszkola w Mielcu. Niektórym dyrektorką udało się ustalić, że firmy mogły przekazywać nawet więcej pieniędzy niż 130 złotych za planszę. Niektóre placówki dostały też listę pięciu firm, które zapłaciły. – Zadzwonię tam i spytam się co stało się z pozostałymi pieniędzmi – zapowiada Anna Mądry. Teresa Rykowska już kontaktowała się z księgarnią. – Powiedziałam im, że to bandytyzm – opowiada. I nie ma wątpliwości, że działania księgarni to szukanie głupich ludzi. Przedszkola teraz kontaktują się z potencjalnymi płatnikami za plansze i informują by żadnych pieniędzy księgarni z Zawiercia nie przekazywały.
(cyn)

News odtworzony z archiwalnej strony.